21 października 2013

Spódnica w pepitkę Burda 4/2013 nr 117B



Pepitki szturmem biorą wszystkie kolekcje jesienno-zimowe tego sezonu, więc gdy tylko dostrzegłam ten wzór, od razu wiedziałam, że coś będę musiała z niej wykombinować.
Tę przeuroczą spódnicę nabyłam w second-handzie za 8 zł.
Jakoś nikt się do niej nie garnął, ciekawe dlaczego? ;-)

Oto pierwsza przymiarka w domu, zaraz po praniu:


No dobra, trzeba przyznać, że trochę luzu ma tu i ówdzie, a i długość nie jest zbyt nęcąca.
Cóż to jednak za przeszkoda dla amatorki szycia!
Szybka decyzja - szyję model 117B z Burdy 4/2013. 
O! właśnie ten: 

Źródło: http://www.burda.pl/wykroj/2013-burda-4-117-a

   Jest on oznaczony jako 1,5 kropki, czyli "łatwy fason i detale" (dla niewtajemniczonych: oznacza to mniej więcej tyle, ze szycie powinno pójść gładko i przyjemnie).
   Pracę trzeba było zacząć od pozyskania tkaniny. Sprułam więc co się dało. Zostawiłam suwak po środku tyłu, ładnie był wszyty (niby zwyklak z niego, ale ładnie był przykryty) więc szkoda było go wypruwać. 

Przód i tył spódnicy. Była też podszewka i pasek - wszystko poszło do recyklingu

   Następnie przygotowałam wykrój, który przeniosłam na tkaninę.



Zdecydowałam się na najkrótszą wersję spódnicy, z prostego bardzo powodu - nie miałam chęci na kombinacje z rozporkiem, który na mojej "tkaninie" już był umiejscowiony.

Już skrojony według wykroju Burdy przód i tył spódnicy

Wykorzystałam też podszewkę. Skroiłam ją tak samo jak spódnicę.



I dla oryginalnego paska od tej spódnicy znalazł się sposób na drugie życie. Stwierdziłam, że nie będę szyć nowego, wykorzystam ten który jest. Pozbyłam się jedynie szlufek. Pasek rozprułam na wszystkich liniach pionowych szwów i skróciłam do własnego obwodu talii.



Dopasowany do moich wymiarów wszyłam do spódnicy. Od spodu do paska doszyłam podszewkę. Ręcznie przyszyłam ją do taśm zamka.

I taka oto spódniczka wyszła mi w trakcie tej przeróbki:




Płaszcz po skróceniu


Płaszcz po skróceniu


A teraz najlepszy smaczek wszystkich przeróbek- moja ulubiona kombinacja zdjęć, "Przed i Po":





No i zapowiedź kolejnego uszytku, a jakże! tym razem będzie to coś dla domu.




Pozdrawiam i do kolejnego postu!
Nici

11 komentarzy:

  1. Za małe pieniądze wyszła super spódniczka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna przeróbka :) Kolor spódnicy jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcie przed i po to czyste szaleństwo - cóż za różnica! Tkanina świetna, kolor super, spódniczka fantastyczna :-) A płaszczyk prezentuje się bardzo dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, ale Ci się trafiła tkanina! Cudo :) Spódniczka w Twojej wersji wygląda niezwykle zachęcająco i o wiele lepiej niż pierwotna je forma :) super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna spódnica :) ja sobie pluję w brodę, że zbyt długo zastanawiałam się nad kupnem podobnej w ciucholandzie i ktoś ją zwinął :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to może było w Olsztynie? Jeśli tak, to wiem, kogo możesz podejrzewać o podebranie kiecki ;-)

      Usuń
  6. Jak fajnie można sobie przerobić spódnicę za 8 zł i ma się zupełnie nową odmienioną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spódniczka cudo. Masz wyjątkowy talent. Tak trzymaj. Czekam na kolejne wpisy. Ciekawie i lekko piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zgrabna przeróbka, spódnica przed i po jest nie do porównania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super Ci wyszła ta przeróbka :) Bardzo ładnie się na Tobie prezentuje :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://vaylebyme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zobacz jakie fajne rzeczy można sobie zrobić, jak umie sie szyć ;) Bardzo ładnie Ci w tej spódniczce. Przy okazji zapraszam do siebie na Candy :)

    OdpowiedzUsuń

Za każde pozostawione tu słowo bardzo dziękuję!