Wszyscy noszą jednolite, więc ja przekornie zdecydowałam się na wzorzystą.
Przekornie albo i nie, bo po prostu taką miałam tkaninę. Kupiłam na allegro sporych rozmiarów kupon (3 mb) niezbyt uciągliwej dzianiny, z jednej strony białej, z drugiej w szaro-białe maziaje. Nabyłam go z myślą o jesienno-wiosennej sukience.
Mówią "kobieta zmienną jest", a ja dopowiadam "och i to jak!" i całą swoją Niciową osobą potwierdzam to stwierdzenie. Tak, po odebraniu przesyłki stwierdziłam, że już takiej sukienki nie chcę, a już na pewno nie z takim wzorem. Oczywiście jak ją kupowałam byłam w niej absolutnie zakochana.
Nic to, w końcu i na tę dzianinę przyszła pora.
Zamarzyła mi się maxi z karczkiem. Marszczenia w biodrach mi nie służą, zdecydowanie, więc opcja z tunelikiem i gumką nie wchodziła w grę.
Skorzystałam z tego wykroju Papavero na karczek, do którego dodałam dół krojony z połowy koła. Dolny brzeg spódnicy wykończyłam metodą baby hem.
Uszycie takiej spódnicy to sprawa naprawdę prosta, każdy, kto ma na nią chęć, a obawia się, że może nie podołać zadaniu, może śmiało próbować swoich sił.
Panie i Panowie, oto maxi skirt w niciowym wydaniu:
Spódnica jest fantastyczna! Bardzo chętnie miałabym ją w szafie :-) Super zdjęcia :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTa sceneria jakby znajoma .... :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńSpódnica cudowna a zdjęcia wspaniałe.
OdpowiedzUsuńmaxi skirt
OdpowiedzUsuńRacja, już poprawiam!
Usuń